Rozdział 97 Słodka para
Następne kilka dni minęło bez żadnych zakłóceń. Było prawie tak, jakbyśmy mieli normalne życie, z wyjątkiem dwóch strażników, którzy wszędzie chodzili za mną i moją siostrą. Chyba to lepsze niż siedzenie cały dzień w mieszkaniu, więc to biorę. Jutro jest sobota, dzień, w którym Jasper zabierze nas na uroczystości w centrum miasta i jestem tym trochę podekscytowana. Minęło zbyt dużo czasu, odkąd byliśmy razem jako chłopak i dziewczyna, więc będzie miło móc spacerować, trzymając Jaspera za rękę jak prawdziwa para.
Kończę szykować się do zmiany w piekarni, gdy on podchodzi do mnie od tyłu i obejmuje mnie w talii. „Dzień dobry, piękna. Ile razy mówiłem ci, żebyś mnie obudziła, kiedy wstaniesz z łóżka?” Gryzie mnie w płatek ucha, a ja odchylam się do tyłu, ciesząc się tym, co on ze mną robi.
„ Wróciłaś do domu późno wczoraj wieczorem i jest tak wcześnie. Miałem cię obudzić, zanim wyjdę, obiecuję”. Mówię bez tchu, gdy wkłada rękę pod moją koszulkę i pieści moje piersi.