Rozdział 68 Ufam Ci
Ostatnie miejsce, w którym myślałam, że skończymy, to lokalna siłownia, ale gdybym się nad tym zastanowiła, wiedziałabym, że zabierze mnie właśnie tam. Gdzie indziej chodzisz, żeby potrenować? To nie jest duża siłownia, ale wygląda na to, że bardziej skupia się na boksie niż na podnoszeniu ciężarów. Nie chcę podnosić ciężkich rzeczy, chcę potrenować, więc to miejsce jest idealne. Przypuszczam, że szukał w Internecie siłowni w mieście, z której mogłabym skorzystać. Jest tak troskliwy, że zastanawiam się, czy wszyscy Domowie są tacy, czy to tylko jego chłopakowa strona. Tak czy inaczej, kocham go za to jeszcze bardziej.
Zanim zacznie, bierze każdą z moich dłoni i owija mi kostki, dłoń i nadgarstek jakimś paskiem wyglądającym jak bandaż. Następnie przenoszę się do małej piłki, która zwisa, a on ciągle nazywa ją workiem treningowym lub czymś w tym stylu. Jasper pokazuje mi, jak go używać, i nie wiem, co mnie bardziej interesuje, sprzęt bokserski czy fakt, że jego bicepsy wybrzuszają się, gdy ciągle w niego uderza. Przygryzam wargę, obserwując go bardzo uważnie.
„Patrz dalej na mnie, pieprząc mnie w ten sposób, a zabiorę cię tutaj, Precious.” Ostrzega z lekkim warknięciem.