Rozdział 9
Punkt widzenia Bronxu
Pani Miller, nasza szefowa kuchni, każe swoim pracownikom przynosić burgery i frytki do ogrodowej altany obok basenu. Nawet nie musiałam pytać, bo ona wie, że to moje ulubione połączenie dań poprawiających nastrój. Dodaje nawet na mój talerz filiżankę budyniu czekoladowego, tak jak robiła to, gdy byłam małym dzieckiem. Wszystko wygląda i pachnie pysznie, ale ja nie mam apetytu. Czuję się po prostu otępiała.
Myślę tylko o Kas. Jej hipnotyzujących fioletowych oczach, które praktycznie świecą, i lśniących srebrnych włosach, o które zawsze dba, chociaż ja uważam, że zawsze wyglądają idealnie.