Rozdział 2
Punkt widzenia Musu
Moje życie wyglądało zupełnie inaczej rok temu. Byłam pełniącą obowiązki żeńskiej Bety watahy Lune D'or we Francji, czekając, aż mój brat znajdzie swoją partnerkę. Wtedy znalazłam Marco Sancheza. Jego Alfa i Luna odwiedzały naszą watahę na długi weekend. Nasza Gamma Jenna i ja chciałyśmy przynieść im świeże wypieki z naszej lokalnej piekarni jako prezent powitalny. Marco jest jednym z osobistych strażników Luny ze watahy Blood River, więc pełnił służbę na korytarzu przed ich apartamentem, gdy zeszliśmy na dół korytarza.
Moje pierwsze wrażenie o nim było takie, jak imponująco duży jest wilkołak. Nie jest tak duży jak wilk Alfa, ale blisko. Szeroki i umięśniony mężczyzna z poważnym wyrazem twarzy, który sprawia, że wygląda groźnie. Marco jest dokładnie tym, o kim myślisz, gdy wyobrażasz sobie ochroniarza. Jest ogolony na gładko, a jego czarne włosy są przycięte w stylu Cezara. Jego opalona skóra sprawia, że jego jasnobrązowe oczy wyróżniają się jak błyszczące topazowe klejnoty. Przysięgam, że moje serce zabiło mocniej, gdy po raz pierwszy poczułem zapach jego śliwki i rabarbaru, a mój wilk, Mercy, zawył z zachwytu na jego widok.