Rozdział 61
Punkt widzenia Kasa
Kawa i gorzka czekolada. Mochaccino. Czuję to zanim otworzę oczy. Bronx. Mój kumpel. Wrócił do domu. Prosił mnie, żebym nie wychodziła. Mam pulsujący ból głowy od płaczu, ale czuję, że jego zapach mnie uspokaja. Ściskam mocno jego koszulę i przyciągam ją bliżej nosa, głęboko oddychając. Czuję, jak jego dłoń delikatnie masuje mi plecy.
„Obudziłaś się, kochanie?” – słyszę jego szorstki głos zza kokonu, w który mnie owinął. Kiwam głową, a on otwiera swoje duże ramiona, żeby móc na mnie spojrzeć.