Rozdział 81 Dzień pierwszy
„Niech zacznie się pierwszy dzień”. Delikatnie wsuwa mi swojego kutasa do ust.
Ślina już zbiera mi się w ustach od knebla, który Jasper mi założył. Niedługo będzie wypływać z kącików moich ust i kapać na moje piersi. Wie, że nie przepadam za tym kneblem, ale oczywiście to jest główny powód, dla którego mi go założył.
Zaczyna powoli, sprawiając, że myślę, że będzie miły, ale zbyt szybko zaczyna pchać mocniej, wpychając się do mojego gardła i trzymając się tam wystarczająco długo, abym nie zemdlała. Kiedy zamykam oczy, każe mi je otworzyć i patrzeć. Nie jest już kochającym Domem, którym był przez wszystkie te miesiące. Właściwie brzmi tak samo jak kiedyś, kiedy dręczył mnie w liceum. Czy to dla mnie problem? No, chyba że w ogóle nie będę w stanie dojść, ponieważ jego strona dręczyciela to to, co sprawiło, że się w nim zakochałam.