Rozdział 70 Tak Warto
Po naszym porannym szaleństwie posprzątaliśmy, a potem zeszliśmy na dół do mojego mieszkania i wzięliśmy prysznic. Nie wiem, jak udało nam się wytrzymać pod prysznicem bez seksu pod prysznicem, ale tak się stało, a potem wyszliśmy za drzwi. Chcę mu pokazać, gdzie pracuję, a skoro już tam jesteśmy, to możemy zjeść śniadanie i coś na poprawę humoru w kawiarni.
Becky opada szczęka, gdy tylko wchodzimy trzymając się za ręce i zdaje sobie sprawę, że to ja. Gdy szok mija, podekscytowanie rozświetla jej oczy i obdarza nas szerokim uśmiechem. Zanim zacznie być wścibska, przed nami jest jeszcze jeden klient. Przynajmniej daje to Jasperowi czas na zdecydowanie, czego chce. Pyta mnie, co jest dobre i tak dalej, ale oboje wiemy, że zamówi zwykłą kawę z bezcukrową śmietanką.
W końcu nadeszła nasza kolej, by podejść do lady: „Musisz być tym niesławnym Jasperem”. Becky uśmiecha się do niego.