Rozdział 55 Podprzestrzeń - cz. 1
UWAGA: BARDZO DUŻO ODWAŻNE SCENY!!!
Gdyby ktoś mi powiedział, że pewnego dnia będę klęczeć i błagać faceta, żeby obciągnął mi albo żeby sprawił mi pyszny ból, to bym go wywaliła do wariatkowa. Chciałabym myśleć, że czytanie wszystkich tych mrocznych romansów sprawiło, że stałam się uległą masochistką, ale byłoby to błędne. Byłam zaintrygowana od pierwszej książki z tego gatunku, którą wzięłam do ręki. Gdybym wcześniej nie miała tej strony, czy cieszyłabym się każdym orgazmem, który sobie sprawiłam, czytając erotyczne sceny?
To powiedziawszy, muszę podziękować facetowi przede mną, który przywiązał mnie do krzyża św. Andrzeja, dużego drewnianego X z kajdankami na nadgarstkach i kostkach, za pomoc w eksploracji tej mroczniejszej strony mnie. Nigdy nie uważałam Jaspera za dominującego, gdy dorastaliśmy , ale zawsze był przy mnie, opiekował się mną, może istnieje coś takiego jak los lub bratnie dusze, ponieważ zawsze był moją drugą połówką. Nawet przez dwa lata znęcania się, nie byłam naprawdę prześladowana, chyba że on sam był prześladowcą. Kaitlyn była po prostu suką i zaczęło się to zmieniać pod koniec z Tylerem, Maxem i Brianem, ale do tego czasu zawsze byłam ja i Jasper.