Rozdział 212
„Jednak nikt nie ma kontroli nad moim sercem. Nie zostało mi to narzucone, kiedy zacząłem coś do ciebie czuć, Felicity. Moje serce nie zostało zobowiązane żadną doktryną do kochania cię” – jego głos zadrżał, gdy kontynuował.
„Och, CEO Wright, jak mogłem to teraz po prostu zrozumieć?” Gorzko się śmieje.
„Kocham Felicity nie dlatego, że jest Królową, którą nakazuje nam prawo, ale dlatego, że jest moją żoną. Łagodne dłonie, które nieustannie podnoszą mojego ducha. Moje schronienie przed chaosem skomplikowanego świata. Światło na drodze mojego księcia” – obdarza Felicity swoim łagodnym i ujmującym spojrzeniem.