Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 11

Charakterystyczne warczenie drapieżnika staje się coraz głośniejsze, gdy zbliża się z ciemności. Namawiam swoje stopy, by ruszyły, ale odmawiają. Próbuję wydobyć z siebie krzyk, ale on nie wychodzi. Jedyne, co mogę zrobić, to ciężko oddychać, gdy ogarnia mnie panika. Moje nogi zaczynają drżeć pod ciężarem strachu.

„Nie ruszaj się” – szepcze głos za mną. Chcę odpowiedzieć, że nie mogę się ruszyć, nawet gdybym chciała, ale słowa mnie zawodzą. Słyszę za sobą szum, a potem u mojego boku pojawia się ogromny pies, agresywnie warcząc na drapieżnika czającego się w cieniu. Pies podchodzi, by stanąć przede mną ochronnie, jego gęste czarne futro lśni w świetle księżyca. Przesuwa się do przodu, warcząc i kłapiąc szczękami. Wtedy go widzę, jasnoniebieskie oczy wyłaniają się z cienia. Wychodzą, by rzucić wyzwanie mojemu opiekunowi. W tym momencie zdaję sobie sprawę, że to nie są po prostu duże psy, to pieprzone wilki! Dlaczego tu są wilki? Wracam myślami do książek, które czytałem. Oryginały były związane duszą z duchami wilków. Jednym z darów Szarego była zmiana kształtu. To nie są po prostu wilki, to Szarzy. To ludzie, a jeden z nich chce mnie zabić. Mam ciche podejrzenia, że wiem, kim jest morderczy wilk. „Jack”, imię wymyka mi się z ust, gdy je myślę. Na mój głos warczenie ustaje. Wilk, którego podejrzewam, że jest Jackiem, wpatruje się we mnie ciekawymi oczami, zanim jęknie i zniknie z powrotem w cieniu. Przeszukuję ciemność w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu po nim, ale wydaje się, że zniknął.

„Jak jedna dziewczyna może sprawić mi tyle dramatów w tak krótkim czasie ”, warczy głos pana Collinsa. Spoglądam w miejsce, gdzie był mój opiekuńczy wilk, zastanawiając się, czy może ugryźć pana Collinsa w tyłek dla mnie, ale wilk zniknął. Na jego miejscu stoi pan Collins. Był moim obrońcą. Wspaniale. Nie mam nawet siły, żeby wymyślić teraz jakąś błyskotliwą odpowiedź. Potykam się w kierunku fontanny i siadam na jej krawędzi, próbując złapać oddech i przetworzyć to, co się właśnie wydarzyło.

تم النسخ بنجاح!