Rozdział 170
**Punkt widzenia Ethana**
„Naprawdę musimy popracować nad naszymi umiejętnościami przenoszenia”, mówię bez tchu, truchtając, by nadążyć za długimi, zdecydowanymi krokami Jacka. Polegaliśmy na Liamie i Alexandrze, którzy nas przenosili, a teraz, gdy oboje odeszli, biegamy jak bezgłowe kurczaki. Docieramy do starego biura Liama, a Jack otwiera drzwi bez pukania.
„Musimy pilnie porozmawiać ze starszymi” – mówi, rezygnując z jakiegokolwiek powitania.