Rozdział 115 Poruszamy się naprzód
Punkt widzenia Jacka
Sprowadzenie Isabelli z powrotem do naszego mieszkania jest pierwszą rzeczą na mojej liście rzeczy do zrobienia, teraz, gdy jej prześladowca jest w areszcie. Kurwa Davis! Nawet nie znam nazwiska tego gościa, tyle miałem z nim interakcji w przeszłości. Wiem tylko, że przeszedł szkolenie tak jak ja, ale najwyraźniej nie jest tak dobry jak ja. Ma poważne problemy, jeśli myśli, że musi ścigać niewinną kobietę tylko po to, żeby się zemścić. Gdybym wiedział, że to zrobi, chętnie oddałbym mu tę pieprzoną posadę. Musiał tylko poczekać, aż odejdę, i by ją dostał, ale nie, ten głupi dupek wstał, zrezygnował i poszedł za moją dziewczyną.
Nie martwię się zbytnio o Cindy, skoro Kingsly ma na nią oko, więc teraz mogę poświęcić całą swoją uwagę kobiecie, którą niosę w ramionach. Wkurza mnie, że została skrzywdzona, po tym jak obiecałem jej, że tego nie zrobi, i jeszcze bardziej wkurza mnie to, że Kingsly odciągnął mnie od tego skurwiela. Dzięki Bogu za dobrych przyjaciół takich jak Jude, którzy wspierają mnie w takich chwilach. Sposób, w jaki walił pięścią w twarz Davisa, gdy mnie odciągnął, pomógł mi uspokoić trochę gniewu.