Rozdział 97
Nadal nie wie, jak jutro będzie wyglądać jej spotkanie z sąsiadami i Karą.
Teraz dla niej najważniejsze jest to, że Lam wrócił.
Rzeczywiście Kara była przerażona po pierwszych kilku jękach, które usłyszała z pokoju. Miała wyjść, gdy przybył Lam, ale czuła się zbyt leniwa, żeby wstać. Ale gdy jęk Lam zmieszany z jękiem Abigail rozbrzmiał w całym mieszkaniu, pośpiesznie spakowała łóżeczko.