Rozdział 19
Gdyby bystre spojrzenie mogło zabijać, Lam już dawno by nie żył.
„Czy ty mnie wyzywasz, Cartageno?” Wychodząc naprzód, mruczy.
„Nie, proszę pana, nie jestem. Ale wiem, jak się bronić, jeśli zajdzie taka potrzeba”. Stojąc twardo na swoim miejscu, pozostaje nieruchomy. Nie przejmuje się ponurą atmosferą otaczającą małe pomieszczenie.