Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 6

Po szybkiej przebraniu się Lam zjedli późne śniadanie w drodze do rezydencji Fuentabella.

Byli tak cicho odkąd opuścili hotel. On był zajęty w drodze, podczas gdy ona była tak pochłonięta obserwowaniem go. Oprócz kilku tygodniowego zarostu pokrywającego połowę jego twarzy, jego włosy są również dość długie. Powinien wyglądać niechlujnie, ale wręcz przeciwnie, jego osobliwości podkreślają jego wyjątkowy urok.

Pomimo zwyczajnych ubrań, typowej koszulki polo i spodni, za kierownicą wygląda jak facet za milion dolarów. Ma zachowanie, którego Justin nie ma.

Ich poprzednia dyskusja była napięta i do tej pory nie rozumiała, co miał na myśli w swojej ostatniej uwadze. Cokolwiek to oznacza, wywołało u niej dreszcz. To jest nieco złowieszcze.

Mogła wyczuć znaczenie jego słów. Czegoś, czego nie wolno jej wnioskować. Nawet jeśli chciałaby zagłębić się w temat, wątpi, czy on jej pobłaża.

W trakcie ich licznych kłótni odkryła, jak dumny jest Lam. Dlatego nie czuje się komfortowo rozmawiając o pieniądzach. Ma tendencję do defensywnego podejścia, gdy taka kwestia jest poruszana.

„Jesteśmy tutaj” mruczy, odpinając pas. Dotarli do rezydencji Fuentebella.

Odwróciła się do niego i zobaczyła, jak cicho skanuje jej dom. Cokolwiek siedzi mu w głowie, nie ma pojęcia. Jest ciekawa, ale nie zapyta,

Było niezwykle cicho i poczuła ulgę. Nie jest w nastroju, aby znosić obecność innych osób poza babcią.

„Wejdźmy do środka. Zaraz wezmę drobne. Potem zobaczymy babcię” – uśmiecha się, po czym prowadzi w stronę wejścia.

Idąc za nim, Lam mógł dostrzec ruch z okien. Są obserwowani, ale ignoruje ciekawość tego, kto ukrywa się w cieniu.

Trzymając obie ręce w kieszeniach, podążył za nią, aż dotarli do pomieszczenia recepcyjnego.

„Rozgość się, ktoś poda ci poczęstunek. Nie będę długo” – powiedziała mu, zanim odwróciła się w stronę schodów.

Podąża za nią swoim poważnym spojrzeniem, gdy wchodzi po schodach. Przypominając sobie, co wcześniej powiedziała o swoim wieku, był zaskoczony, jak młodo wyglądała.

Jej anielską twarz podkreślają niezwykle duże, okrągłe oczy z bujnymi długimi rzęsami, idealnie ukształtowany nos i cienkie usta. Jak postać z anime, która ożyła.

Przypomina mu coś wystawionego gdzieś w przezroczystej szklanej gablocie. Kolekcję lalek Ball Jointed. Dokładnie przypomina te delikatne nowości.

Kiedy wczoraj wieczorem zobaczył ją w dzianinowej bluzce, podartych spodenkach i tenisówkach, pomyślał, że to po prostu kolejna uparta nastolatka.

Obudzenie się nago z nią na łóżku prawie dało mu zawał serca. Nie może pożądać nieletniej dziewczyny. Czuł się okropnie. Jego sumienie i moralność szaleją na samą myśl o tym, jak podłym czynie się dopuścił.

Na szczęście usłyszał o jej wieku. Nie ma pojęcia, że była już po dwudziestce. Ale to była wielka ulga, że była w wieku.

Tak bardzo pogrążony w myślach, że nie zauważył umundurowanej postaci trzymającej tacę ze szklanką soku.

„Twój napój, panie”

Uprzejmy, niepewny głos kazał mu się odwrócić w jego kierunku.

Unikając patrzenia na niego, kobieta podchodzi do stołu, aby postawić przyniesioną szklankę. I bez słowa odchodzi.

Wpatrując się w spoconą, zimną szklankę, skrzywił się w myślach. Wspomnienie ostatniej nocy błysnęło mu w głowie. Choć nie chce obrazić gościnności właściciela domu, nie może podjąć kolejnej próby. Kiedyś obniżył gardę i skończyło się to katastrofą.

Zamiast usiąść i delektować się podanym mu napojem, postanowił pozostać na stojąco. Zajął się sprawdzaniem wnętrza tego, co nazywają rodową rezydencją.

Sam dom i jego wnętrze świadczą o dziesięcioleciach przetrwania próby czasu. Jedynie meble zostały w jakiś sposób ulepszone, ale nie według najnowszych projektów. Reszta pozostaje tak samo przestarzała jak cała konstrukcja.

تم النسخ بنجاح!