Rozdział 87
„Szpital niedługo powstanie. Nie dam rady zrobić tego sam, kolego. Potrzebuję pomocy. Chociaż jesteś zagrożeniem, byłeś dla mnie wielkim wsparciem razem ze wszystkimi awanturnikami z Santocildes” – chichocze, mimo że nie otrzymuje odpowiedzi.
„Ulice nigdy nie będą takie same bez ciebie. Więc musisz się obudzić. Chłopcy czekają. Twoja mama się martwi, więc musisz iść do domu, kolego” Jej oczy napełniły się łzami, gdy patrzyła na śpiącego chłopca na łóżku.
To byłoby dla niej okropne czekanie. Leo albo obudzi się w ciągu tego dnia, albo zapadnie w śpiączkę. To drugie będzie koszmarem.