Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 5

Widok jego w stroju porodowym niemal przyprawił ją o zawał serca. Ale on nie przejmował się tym, obnosząc się przed nią ze swoją muskularną sylwetką.

Tak, spędzili razem noc i zrobili wiele cudownych rzeczy pod prześcieradłem. Ale ona nie pamięta niczego. Wszystko, co miała, to ślady na ciele. Więc zobaczenie go teraz w szerokim świetle jest całkiem nowe i ekscytujące.

Nie mogąc oderwać od niego wzroku, jej szeroko otwarte, pełne podziwu oczy podążają za nim, gdy idzie do drzwi z całym swoim nagim splendorem. Hamowanie wydaje się nie być w jego słowniku. Chociaż przyznaje, że ma pełne prawo się popisywać.

On jest perfekcyjny.

Ze swojego miejsca swobodnie obserwuje napinanie się jego jędrnych mięśni, gdy się porusza. Widok jego nagich pleców to widok godny podziwu. Zaczynając od szerokich ramion, przez wąską talię, a dalej w dół, przez dwa nieskazitelne, jędrne pośladki, aż po silne, umięśnione nogi, nie ma śladu tłuszczu ani fałdek. On jest cały umięśniony. Jego wspaniałość jest tak pyszna, że aż się ślini.

To była wspaniałość, którą cieszył się wczoraj wieczorem, a której, niestety, nie pamięta większości.

Była zbyt pochłonięta, gdy nagle dźwięk zamka wyrwał ją z transu.

„Ludzie tutaj uwielbiali wpadać bez zapowiedzi” – mruknął po zamknięciu drzwi. Zadowolony ze swojego zadania, swobodnie odwraca się, by wrócić do łóżka.

„Musisz zamknąć drzwi, jeśli chcesz mieć tu prywatność” – dodał, mówiąc to bardziej do siebie niż do niej.

Słyszała, jak mówił o wcześniejszym wtargnięciu, ale jej myśli były bardziej zajęte widokiem.

Była tak zajęta eksplorowaniem jego wspaniałości, gdy zauważyła wytatuowaną część jego szerokiej klatki piersiowej. Obraz ryczącego wilka idealnie odciśnięty na jego skórze. Dziko wyglądająca bestia pokrywa połowę jego prawej klatki piersiowej i kończy się na łopatce. Jest majestatyczna.

Wygląda tak wspaniale w swoim tatuażu. Jak prymitywny wojownik lub grecki bóg.

Grecki bóg, który zgubił drogę na Olimp i teraz stoi nago pośrodku jej pokoju hotelowego.

„Uhmm…” Musi odchrząknąć i potrząsnąć głową, aby oczyścić umysł. Wiele rzeczy w nim ją rozprasza.

Teraz rozumie, dlaczego czuła się tak wyczerpana. Jest ogromny. Olbrzymi. I jest tylko w połowie twardy, dumnie zagnieżdżony w łożu drobnych włosków. Przy jego niezwykłych rozmiarach, z pewnością gdzieś by narobił spustoszenia.

„Kurwa, czy moja macica jest nadal nienaruszona?” szepcze, sprawdzając siebie. Zatrzymała się nawet, by w myślach sprawdzić, czy w jej ciele nie dzieje się coś dziwnego.

Nie było mowy, żeby go wczoraj wzięła, nie powodując w niej spustoszenia. Może dlatego jest tak okropnie bolesny między nogami odkąd się obudziła.

„Chcesz najpierw wziąć prysznic?” jego głos wyrywa ją z głębokich, nieczystych myśli.

Próbowała zrozumieć, co powiedział, ponieważ jej myśli były gdzie indziej. Ale jej oczy zostały obdarzone bliższym spojrzeniem na ogromnego potwora uderzającego się w dołek brzucha przy każdym jego ruchu.

Jaki piękny zbieg okoliczności, że jej linia wzroku jest dokładnie kilka stóp od wspaniałego widoku. Przyjrzała się bliżej jego wybitności.

Jednak poczuła się zawstydzona, gdy zdała sobie sprawę, że ją obserwuje, gapiąc się na swój żylasty skarb. A sposób, w jaki na nią patrzy, sugeruje, że myśli o przyłapaniu jej na sprawdzaniu go.

„Ahm... dlaczego nie pamiętam, że miałam tego gościa wczoraj wieczorem?” zamiast mu odpowiedzieć, wskazała między jego nogi.

Nawet ona nie była przygotowana na to, jak bardzo załamana brzmiała. Zaskoczona tym, jak się zachowywała, jej oczy pobiegły, by na niego spojrzeć. W samą porę, by zobaczyć rozbawienie w czystych oczodołach jego głęboko osadzonych oczu.

„Masz problem z ojcem, a jeszcze bardziej z babcią. Mój penis powinien być twoim najmniejszym zmartwieniem w tej chwili” Mówiąc wprost, uniósł brew.

Choć wygląda poważnie, nie brzmi obraźliwie ani sarkastycznie. Nawet cień rozbawienia, który widziała wcześniej, wciąż jest w jego oczach.

Nie odrywając pięknego widoku między nogami, robi focha. Nie docenia, gdy przypomina się jej o jej obecnej sytuacji, gdy cieszy się czymś.

„Jesteś dzika. Musisz mi o tym przypominać?” Zamiast się zawstydzić, jęczy, robiąc focha.

„Powinieneś teraz wziąć prysznic”. Podnosząc kołdrę, dołącza do niej w łóżku. Powagi tego, co sugeruje, nie da się już zaprzeczyć.

Biorąc głęboki oddech, próbuje się skupić. Pomimo strachu przed spotkaniem z jedyną osobą, którą tak ceni, musi się z tym wkrótce zmierzyć. Musi stanąć twarzą w twarz ze swoją babcią.

„Moja babcia spodziewałaby się, że przyprowadzę kogoś, kogo mogłabym jej przedstawić” Po jej cichej introspekcji, szepcze beznamiętnie. Tylko po to, by zostać powitaną przez ciszę.

Choć chciałaby znaleźć łatwy sposób rozwiązania swojego dylematu, nie chce go dodatkowo obarczać.

Seks z nią nie oznacza, że może żądać odpowiedzialności. To był wyłącznie jej wybór od samego początku. I to ona wciągnęła go w tę farsę. Proszenie go byłoby zbyt wiele. To była tylko przygoda na jedną noc.

„Ona oczekuje kelnera”. Po chwili ciszy odzywa się.

Nie wie dlaczego, ale poczuła ulgę, gdy przemówił.

„Tak. To byłoby proste. Mogłabym wybrać któregoś z kelnerów później” – chichocze sucho, mimo ciężaru, jaki czuje.

„Ty też będziesz uprawiać z nim seks, więc masz powód, żeby przyprowadzić go do babci?” Pozbawiony jakichkolwiek emocji, chichocze.

„Co? Nie, oczywiście, że nie. Dlaczego miałabym to zrobić?” Niedowierzająca temu pomysłowi, bredzi defensywnie.

Ale on po prostu ciągle się na nią gapi i minęła chwila, zanim poczuła się nieswojo. Wzdychając, gorzko się uśmiecha.

„Od wczoraj byłam dla ciebie utrapieniem. Przepraszam, że cię w to wciągnęłam” – wyjaśnia, ale nie otrzymuje odpowiedzi.

Widząc jego obojętność, poczuła się nieswojo. Nie wie, czego on od niej oczekuje, ale patrząc na jego reakcję, jest niezadowolony.

„Wciąganie cię w to byłoby zbyt wiele. Nie chcę ci się bardziej narzucać” – dodała, próbując być szczera.

„Już mnie w to wciągnąłeś. Nie mam zamiaru wtrącać się w sprawy żadnej rodziny. Ale skoro całe miasto wkrótce dowie się, że pieprzę dziedziczkę Sandoval, nie mam innego wyjścia, jak tylko zachować się jak mężczyzna. Narobiłeś mi już wystarczająco dużo kłopotów, więc nie obrażaj mnie, podejmując decyzje za mnie”. Po chwili milczenia mruczy chłodno.

Już wcześniej zdawała sobie sprawę z jego intrygującego temperamentu, ale wciąż była zaskoczona przekonującym autorytetem, jaki jej narzucał. Jego chłód ją zaskoczył, ale była jeszcze bardziej zdezorientowana, gdy się przestraszyła. Jego postawa wpływa na nią w sposób, którego się nie spodziewa.

„Spójrzmy teraz w oczy twojej babci. Dopóki nie wymyślę czegoś, co pozwoli mi uciec z tego bałaganu, w który mnie wpakowałaś, nie zachowuj się wobec mnie mądrze” – dodał, zaciskając szczękę. Jest niemal władczy, a jego zachowanie ją onieśmiela.

„Weź teraz prysznic” – dodał poważnie, nie dając szansy na dyskusję.

Oszołomiona, patrzy na niego przez chwilę. Żaden kelner w ich rodzinnym hotelu nie odważyłby się jej rozkazywać. Ale on po prostu to zrobił. Co bardziej zaskakujące, nie poczuła się urażona, ale zmuszona.

„Okej” – mruczy cicho, próbując powoli wstać.

Pomimo ostrożnego ruchu, ból przeszył jej kończyny, niemal pozbawiając ją oddechu. Zatrzymała się, by wziąć głęboki oddech, mając nadzieję, że złagodzi to ból.

Jednak zaskoczyło ją, gdy nagle została podniesiona przez parę silnych ramion. Niedługo potem ich nagie skóry były sklejone, gdy zaprowadził ją do łazienki. Oboje nie przejmowali się swoją nagością.

On jest taką zagadką, zimny i delikatny jednocześnie.

„Czy będziesz w stanie wziąć prysznic sama?” – pyta cicho, ostrożnie kładąc ją tuż pod prysznicem. Jego wiszący dzwoneczek nawet otarł się o bok jej bioder, co jeszcze bardziej ją zdenerwowało.

„Ahm, tak, wszystko w porządku” Musiała odchrząknąć, zanim mogła przemówić. Ich bliskość jest dość elektryzująca.

„Po prostu zadzwoń do mnie, jeśli skończysz. Nie zamknę drzwi” mruczy, zanim zostawia ją samą.

Pozostawiona sama w ciszy łazienki, zamyka oczy i bierze kilka głębokich oddechów. Przez krótki okres jej życie wydaje się wywrócone do góry nogami.

Wiele się wydarzyło od wczorajszego wieczoru. To dość dziwne, ale jednocześnie ekscytujące. Chociaż już trzeźwa, wciąż jest w jakimś sensie w śnie. Posiadanie nagiego, przystojnego mężczyzny tuż za drzwiami łazienki to spełnienie marzeń.

Wróciwszy do sypialni, Lam poszedł szukać ich ubrań rozrzuconych na podłodze. Prawie wszystko pozbierał, gdy zauważył coś na boku łóżka Abby.

Na prześcieradle było kilka białych smug i znaczna plama. Łóżko było pokryte dowodami ich aktywności ostatniej nocy, poza jego śladami na całym jej ciele.

Zacisnął szczęki, wziął głęboki oddech i nadal się na niego gapił.

„Kurwa” mruczy, uderzając się w twarz. Zepsuł sprawę.

Szybko odkłada ich ubrania na pobliskie krzesło i zakłada bokserki.

Kilka kroków wystarczyło, by pobiegł do łóżka. Szybko zrzucił kołdrę na podłogę i pośpiesznie zdjął poplamione prześcieradło. Zajrzał pod spód i odetchnął z ulgą, gdy nie sięgnęło drugiego nakrycia łóżka.

Jak ekspert składa brudną pościel i odkłada ją na bok, zanim pościeli łóżko, jakby nic z niego nie zostało wyjęte. I pewnym krokiem podszedł do kosza na śmieci, aby wyjąć z niego pusty worek na śmieci. Następnie wkłada pościel do środka, zanim ukryje ją w miejscu, którego nikt nie znajdzie, nawet personel sprzątający.

Po chwili słyszy, że woda przestaje płynąć.

Abby skończyła brać prysznic.

Chociaż powiedziano jej wcześniej, nadal była zaskoczona, gdy Lam bezceremonialnie wtargnął do łazienki. Z zawstydzoną twarzą, gdy gorąco rozlewa się po jej policzkach, pozostaje nieruchoma, gdy on ją wyciera. Znosząc jego uważne badanie.

Czuła jego przenikliwe spojrzenie na swojej nagości, zwłaszcza gdy powoli wycierał jej ramię aż do ręki.

Jego szczere spojrzenie podąża śladem misternego tuszu zdobiącego jej nieskazitelną skórę. Minimalistyczny tatuaż przedstawiający pnącze kwiatowe, który zaczyna się za uchem i biegnie w dół do szyi, dalej wzdłuż łopatki i misternie okrąża całe ramię aż do tylnej części dłoni, gdzie się kończy.

„Pięknie” – usłyszała jego szept, jednocześnie przesuwając palcem wskazującym po jej ramieniu, co sprawiło, że dostała gęsiej skórki.

„Dziękuję. Nie każdy to docenia. Niektórzy uważają, że to obrzydliwe, żeby kobieta taka jak ja to miała” Chociaż odpowiedziała łamiącym się głosem.

„To arcydzieło. Nic nie jest brudne, jeśli chodzi o sztukę” – miękko odpowiada, spotykając się z jej marzycielskimi oczami. Nie próbuje ukryć swojego zainteresowania, a to sprawia, że jej brzuch wygina się w salto.

Jego dotyk niesamowicie na nią wpływa, ale była jeszcze bardziej uradowana i ulżona, gdy usłyszała jego stanowisko w sprawie jej tatuażu.

„Szczególnie ten na biodrach” dodał chrapliwie. Jego głos stał się gruby, podczas gdy śledził jej nagość intensywnym spojrzeniem.

Jego wzrok spoczął na atramentowym rysunku serca przebitego strzałą, znajdującym się kilka cali nad delikatnymi włoskami, pokrywającymi jej skarb.

Nie może powstrzymać się od zdenerwowania, gdy gorąco rozlewa się po jej twarzy. Delikatny odcień różu zdobi jej policzki nie od ciepłego prysznica, ale od jego intensywnej uwagi.

Mroczne pożądanie odbija jego oczy i nie może powstrzymać ekscytacji. Ale po napiętej ciszy nie zrobił nic. Od niechcenia owija ją w szlafrok, przerywając jej zamyślenie. Z lubieżnymi myślami wypełniającymi jej głowę, krzywi się psychicznie na zakłopotanie, w jakie się wpakowała.

Podobnie jak wcześniej, zaniósł ją z powrotem do pokoju pośród jej cichego zawstydzenia.

Była zaskoczona, gdy pomógł jej założyć ubrania.

Nigdy nie dzieliła się taką domowością i intymnością z nikim. Zwłaszcza z kimś, kogo ledwo znała. Z kimś, kogo mogłaby uznać za przygodę na jedną noc.

„Odpocznij. Wezmę prysznic” mruczy, zbierając ubrania, zanim wróci do łazienki.

Jej wzrok podążał za nim, dopóki nie wszedł do środka.

„Jesteś zbyt gorliwy na jednonocny romans” – szepcze z gorzkim uśmiechem w ciszy. Nie jest już tak obolała jak wcześniej. Ciepły prysznic bardzo pomógł jej poczuć się lepiej.

Nie czekała na niego długo. W mgnieniu oka wyszedł z łazienki, świeży i ubrany.

„Muszę się przebrać. Nie mogę spotkać się z twoją babcią w tych niechlujnych ubraniach” – oznajmia, gdy tylko się zbliża.

„Zapłacę ci za wczoraj i dziś” – nagle wykrzykuje. Nie potrafi wymyślić żadnego sposobu, żeby mu to zrekompensować.

Ale jej słowa wywołały niebezpieczny błysk ciemności w jego oczach. Jego przenikliwe zimne spojrzenie wbiło się w nią. To złowieszcze, że przełknęła ślinę ze strachu.

„Jesteś chodzącym problemem i nieustannie mnie nękasz. Ale nie potrzebuję twoich pieniędzy. Czy nie dałem ci tego jasno do zrozumienia wczoraj wieczorem?” Z zaciśniętą szczęką, mruczy zimno.

Wpatrując się w ten sam ogień, który widziała w jego oczach poprzedniej nocy, zesztywniała pod wpływem straszliwego napięcia, ulegając nerwowym nerwom.

„Nie chcę cię obrazić...” przełknęła ślinę, gdy zrobiła pauzę.

„Ahm... Martwię się tylko o twoje nieopłacone godziny pracy. Nie możesz pracować przeze mnie, więc myślę o zrekompensowaniu ci straty” – niepokojąc się niebezpiecznym powietrzem wokół niego, ostrożnie wyjaśnia.

Ale to nie poprawiło jego nastroju.

„Za dużo się martwisz o błahe sprawy” – odparł chłodno.

„Pieniądze nie są bez znaczenia. Wszyscy pracujemy, aby zarobić na życie. Powód, dla którego jesteś tutaj w tym mieście, jak wspomniałeś” – ostrożnie stwierdziła.

„Będę przyjmował tylko to, na co sam zapracowałem. Nie potrzebuję jałmużny od nikogo” – prycha.

„To nie jałmużna. Zapłacę ci za twoją usługę”. Choć zdenerwowana, nie mogła uwierzyć w jego założenie.

Zatrzymała się jednak, gdy dostrzegła drwiący uśmieszek na jego twarzy i wygięte w łuk brwi.

„Wliczając mój występ w łóżku?” Sarkazm przeplatał się z jego głosem, a sposób, w jaki na nią patrzył, sprawił, że nerwowo przełknęła ślinę. To niepokojące, ale jednocześnie ekscytujące.

Od czasu ich spotkania, mężczyzna nie omieszkał zdezorientować jej zmysłów. Boi się jego obecności, ale jednocześnie za nią tęskni.

„Cóż, oczywiście, jeśli uważasz, że powinnam” odparła arogancko, próbując napotkać jego zimne spojrzenie.

Długie, napięte milczenie rządzi, podczas gdy ich spojrzenia są zamknięte na cichym pojedynku. Oboje odmówili dominacji.

Jednak zaniepokoiła się, widząc złowieszczy uśmiech na jego ustach.

„Uwierz mi, Sophio Grace Fuentes Sandoval, nikogo na świecie nie byłoby na mnie stać” – uśmiecha się z politowaniem.

تم النسخ بنجاح!