Rozdział 277
„Lam…” – jęknęła lubieżnie, gdy poczuła niepokój pod jego rozkosznym dotykiem.
„Wiem, kochanie” Uśmiechnął się krzywo i jednym szybkim ruchem pochylił ją na łóżku.
Jej długa suknia była podniesiona do pasa, pozostawiając jej dolną część bezbronną wobec jego rozkosznego ataku.