Rozdział 154
„No cóż, czyż to nie obraźliwe, że zbierasz wszystkie komplementy, jakbyś zrobił to wszystko sam?”
Złowrogi głos sprawił, że spojrzeli na siebie świadomie. Nawet nie patrząc w jego kierunku, znali już całą świtę, która przybyła.
Lam westchnęła ciężko, po czym wzięła głęboki oddech, aby się uspokoić, po czym zwróciła się w stronę nowoprzybyłego.