Rozdział 124
„Powinien być wdzięczny, jeśli będzie musiał mieć do czynienia tylko z Karą” – mruczy z zabójczym chłodem w głosie.
„Ten przegrany nie przetrwa nawet w rękach Kary. Więc się nie przejmuj” Udobruchała go czułymi pocałunkami wzdłuż szczęki.
„Nie zaczynaj Abigail Marie. Muszę iść. Narzekasz, że nie będziesz mogła chodzić przez tydzień. Nie kuś mnie, żebym wytrzymała miesiąc” – żartobliwie ugryzł ją w nos, co ją rozśmieszyło.