Rozdział 120
Do pokoju wszedł ogromny cień i zatrzymał się u stóp ogromnego, królewskiego łoża, na którym spokojnie spała krucha postać.
Minęło trochę czasu, zanim powoli podszedł do łóżka i dołączył do śpiącej postaci.
„Hmmm…”, rozległ się senny jęk, gdy dwa silne ramiona objęły jej szczupłą sylwetkę.