Rozdział 28
Kołyszę biodrami w rytm muzyki, powoli zaczynając się rozbierać. Oczy Alexandra rozbłysły niebieskim blaskiem, gdy patrzy na mnie zachwycony.
„Wygląda na to, że masz na sobie o wiele za dużo ubrań, panie Weston” – mówię, gdy zostaje mi tylko zwykła, czarna bielizna. Alexander porusza się szybko. Podnosi się i zrzuca buty, by spodnie i bokserki mogły opaść. Zdejmuje skarpetki, zanim zacznie rozpinać guziki koszuli, odsłaniając umięśnioną klatkę piersiową i napięty brzuch. Jest idealny. Gdy już jest nagi, patrzy na mnie z oczekiwaniem. Sięgam i odpinam stanik, rzucając go przez pokój. Następnie zsuwam majtki, wysuwając się z nich i pozwalając im spaść na podłogę, gdy podchodzę do niego. Jego dłonie lądują na moich biodrach, a on patrzy na mnie.
„Jesteś taka piękna” – szepcze, zanim przyklei swoje usta do moich. Ruszamy w stronę łóżka, nasze usta się nie rozchylają, gdy go popycham i wspinam się na niego. Siadam na nim i poświęcam chwilę, by spojrzeć w dół i docenić go. Jak to możliwe, że mam takie szczęście? Jego ręce sięgają w górę i zaczynają eksplorować moje ciało, jęczę, gdy jego palce znajdują moje sutki. Zachęcony moją reakcją eksploruje dalej, przesuwając dłonie wzdłuż moich boków i sięgając dookoła, by ścisnąć mój tyłek. Następnie, ku mojemu całkowitemu szokowi i zachwytowi, odwraca nas tak, że leżę na plecach pod nim. Odchyla się na kolanach, by na mnie spojrzeć.