Rozdział 162
* Punkt widzenia Jacka **
Budzę się gwałtownie z tego, co zaczęło się jako fantastyczny sen z udziałem Sophii i Ethana, który trwał do momentu, gdy mój ojciec wszedł do sypialni, a jego bicz smagał mnie po plecach. Leżę w łóżku, ciężko oddychając, moje ciało jest mokre od delikatnego połysku potu.
„Jesteś kurwa martwy” – warczę do ojca w pustym pokoju.