Rozdział 135
Jack wzdycha, ale kiwa głową i rozrywa opakowanie batonika proteinowego, zanim bierze kęs, a następnie wypija połowę wody. Kładzie się na trawie i zamyka oczy. Zadowolony, że w końcu robi sobie przerwę, zaczynam rozstawiać namiot. To nie jest takie proste, jak sugerują instrukcje i jestem już prawie gotowy, żeby się poddać, gdy Alexander teleportuje się z trzema kolejnymi Greys. Kieruje ich do dwóch, którzy wciąż pracują nad otwarciem portalu, a następnie pomaga mi z tym głupim namiotem. Sprawia, że wygląda to łatwo, gdy namiot wyskakuje mi przed oczami.
„Dzięki, miałam zamiar rozerwać to wszystko na strzępy” – wzdycham.
„Moi ojcowie często zabierali mnie i moje rodzeństwo na kempingi, żeby dać mamie odpocząć. Mieliśmy ten sam namiot” – wzrusza ramionami.