Rozdział 140 Poranek po
Harper porusza się i powoli otwiera oczy. Słońce świeci jasno i słyszy ćwierkające za oknem ptaki. Czuje się bardzo zrelaksowana, choć trochę obolała między nogami, co tylko dowodzi, że poprzednia noc nie była snem. Ku jej lekkiemu zaskoczeniu, ma teraz na sobie długą koszulę, prawdopodobnie Noaha, a mimo to nigdzie go nie widać.
Przez chwilę panikuje, zastanawiając się, gdzie on jest, gdy wychodzi z łazienki. Nadal jest bez koszulki, ale ma na sobie spodnie. Widząc ją obudzoną, uśmiecha się i wślizguje się do łóżka.
„Hej ty” – uśmiecha się, muskając jej nos. „Dobrze spałaś?”