Rozdział 234
* Punkt widzenia Sophii
Następne kilka tygodni mija jak w mgnieniu oka. Wiedziałam, że zaszłam w ciążę drugiego dnia mojej rui, ponieważ tak nagle się skończyła, i jestem prawie pewna, że dziecko jest Maxa, co oznacza, że jest bardzo mało prawdopodobne, że kiedykolwiek znowu będę miała ruję. To słodko-gorzka myśl. Cieszę się, że nie będę musiała być zmuszana do kolejnej rui i możemy być swobodnie intymni, kiedy chcemy, a nie wtedy, gdy mój wilk tego wymaga. Oznacza to również, że to dziecko będzie naszym ostatnim, i chociaż piątka dzieci to więcej niż wystarczająco, nadal jestem trochę smutna, że nigdy więcej nie będę mogła tego doświadczyć z moimi chłopakami. Nie ma nic piękniejszego niż obserwowanie, jak nasza rodzina się powiększa i jak mężczyźni, których uwielbiam, zostają ojcami. Spędziłabym resztę życia, dając im dzieci i patrząc, jak trzymają swoje dzieci po raz pierwszy, gdyby moje ciało i zdrowie psychiczne to wytrzymały.
Bycie mamą to najtrudniejsza, ale najbardziej satysfakcjonująca praca na świecie i nie zmieniłabym w niej ani jednej rzeczy. Moje dzieci są moim światem i kocham je tak bardzo, że aż boli. Nienawidzę być z dala od nich w pracy i kiedy muszą iść do szkoły. Gdybym mogła, zamknęłabym je i moje więzi i żyłabym z nimi w małej bańce na zawsze.