Rozdział 147
**Punkt widzenia Sophii**
Następny poranek nadchodzi zbyt szybko. Nie jestem gotowa, by wrócić do rzeczywistości. Jestem szczęśliwa tutaj, w tym łóżku, z bezpiecznymi ramionami Liama wokół mnie i moimi więzami szepczącymi w mojej głowie. Jeśli nie otworzę oczu, mogę oszukać samą siebie, że jesteśmy tu wszyscy razem, ale mój pęcherz ma inne pomysły, krzycząc do mnie o ulgę. Zmuszam się do wstania z jękiem, nienawidząc teraz swojego ciała.
„Co się stało?” Liam pyta, nagle czujny.