Rozdział 123
Punkt widzenia Sophii.
Głosy zbliżają się, a ja gramolę się przez puste okno, kucając za ścianą. Zniszczony budynek cuchnie stęchlizną i pleśnią. Zakrywam nos, próbując zablokować zapach.
„Co do cholery stało się z tą dwójką?” – pyta szorstki głos.