Rozdział 625
Yvonne dumnie uniosła brodę. „Hmph! Nie chcę! Ty i ja jesteśmy równi! Nawet jeśli nie stać mnie na ekskluzywną suknię wieczorową, po prostu założę sukienkę mojej najlepszej przyjaciółki. Nie zapominaj, że jest niezwykle bogata!
Odwiedzę dom Sabriny w ten weekend i kiedy tam będę, wybiorę moją ulubioną sukienkę z jej szafy. To wszystko, zmiażdżę wszystkie inne kobiety na bankiecie!" Pfft... Marcus, który zawsze miał czarujące usposobienie, nagle wydał z siebie ośli śmiech.
Kiedy to usłyszała, Yvonne prychnęła i zapytała z wielkim niezadowoleniem: „Z czego się śmiejesz? Czy to jest zabawne? Najwyraźniej śmiejesz się ze mnie!”