Rozdział 501
Enzo
Silnik mojego samochodu ciężarowego cicho brzęczał w tle, gdy siedzieliśmy z Lukiem w milczeniu, rozglądając się za jakimkolwiek znakiem nadjeżdżającego Edwarda. Zegar na desce rozdzielczej wskazywał 23:37, a my siedzieliśmy przy tym od godzin. Na desce rozdzielczej leżały papierki po fast foodach, a w samochodzie unosił się zapach tłustych frytek i burgerów.
Uparłam się, żeby znaleźć Edwarda. Ale jak dotąd nie pokazał się ponownie, przynajmniej nie tutaj, w pobliżu stacji benzynowej, gdzie widziałam go wcześniej, i zaczynałam tracić nadzieję.