Rozdział 57
Wszyscy spojrzeli na Victorię, gdy podeszła do Thomasa i objęła go ramieniem.
Victoria westchnęła i powiedziała: „Kochanie, nie uważasz, że moja prośba jest odrobinę przesadzona, prawda? Naprawdę wzięliby mnie za złodziejkę, gdybyś przyszła później... A co, jeśli dziś nazwaliby mnie złodziejką, a jutro bandytką? Kto powstrzyma ich przed nazwaniem mnie morderczynią w przyszłości?”
Myśl zdawała się wpadać jej do głowy, gdy kontynuowała: „Kochanie, nieważne jak bardzo się kłócimy, to jest między nami dwojgiem i nie ma to nic wspólnego z nimi. Ale jesteś CEO Hart Corporation, potężną osobą... A mimo to twoja żona jest określana jako przestępczyni przez wszystkich tych przypadkowych ludzi... Powiedz mi, czy ci ludzie naprawdę są twoimi przyjaciółmi? A może nigdy cię nie lubili?”