Rozdział 90
„Zarządzaj tym” – zgadza się pan Collins.
„W przyszły weekend są urodziny mojej mamy, urządza przyjęcie, więc możemy się bez problemu dostać” – wzdycha Jack.
„Doskonale, będziemy dyskretni, żeby nie zwrócić na siebie uwagi ani nie zepsuć jej urodzin” – zapewnia pan Collins. Jack wzrusza ramionami, jakby nie obchodziło go to w żaden sposób, czuję, że prawdopodobnie czuje pogardę do swojej matki, ona go nie uratowała. Chcę do niego pójść i pocieszyć, ale wiem, że by mu się to nie spodobało, przynajmniej nie przy wszystkich.