Rozdział 263
Punkt widzenia Sophii
Dojeżdżamy pod adres, który otrzymaliśmy dla Emmy, a Thoe gwiżdże. Dom jest ogromny, nawet większy od naszego, co jest rzadkością w tym królestwie, biorąc pod uwagę, że mamy największą grupę obligacji. Przypomina mi angielski dworek, a ogród jest zadbany. Zastanawiam się, czy musieli zatrudnić cały zespół pracowników, aby utrzymać to miejsce w tym nieskazitelnym stanie.
Ziemia chrzęści pod naszymi stopami, gdy idziemy kamiennym podjazdem w stronę dużych drewnianych drzwi. Alexander podnosi rękę, by nacisnąć dzwonek, ale drzwi otwierają się, zanim zdąży.