Rozdział 36: Słabość, zrodzona z łona
W państwowej restauracji panował hałas, a ze względu na dużą liczbę osób obserwujących gości, nie było to miejsce odpowiednie do wykonywania czynności wymagających dużego skupienia.
Luna zaproponowała zmianę miejsca na cichsze.
Pei Hanchuan nie mógł powstrzymać się od ponownego spojrzenia na Lunę. Czy możliwe, że udało jej się to rozgryźć w tak krótkim czasie?