Rozdział 20 Zane, Zane! Ty człowieku!
W tym momencie Leo siedział na schodach pod okapem, mała postać.
Nieopodal niego stał talerz, a na nim dwie bułki gotowane na parze. To powinien być lunch, który przysłała Lina.
Ale Leo nie zjadł ani kęsa, nawet go nie dotknął, nawet na niego nie spojrzał.