Rozdział 117 Trucizna
Widząc, że służąca przyspieszyła kroku w kierunku pokoju Lily, policzki Maxa nabrzmiały. Jego pierś unosiła się i opadała. Po podjęciu decyzji pobiegł za nią.
Gdy Max dotarł do drzwi sypialni, służący już kłaniał się przed Emmą, wyciągając kubek na tacy. Widząc, że jego matka zamierza podnieść rękę, by wziąć napój, Max krzyknął: „Podnieście ręce!”. Wycelował swoją książkę, jakby była bronią.
Zaskoczony służący drgnął. Taca straciła równowagę. Gdy herbata się rozlała, wszystkim opadła szczęka.