Rozdział 1940
„Kiedy zobaczyłem tę spinkę, bardzo mi się spodobała i pomyślałem, że będzie idealna dla pani Thompson” – powiedział Grant z ciepłym, szczerym uśmiechem. „Justin, to tylko mały prezent. Mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko”. Justin z trzaskiem zamknął pudełko i odstawił je na środek stołu. Jego oczy były ciemne, gdy powiedział: „Ten prezent jest zdecydowanie zbyt hojny. Grant, doceniam twoją życzliwość i chciałbym ci podziękować w imieniu Belli”.
Wyraz twarzy Granta nie wyrażał zażenowania. Nadal uśmiechał się spokojnie, spotykając wzrok Justina.
„Justin, co się dzieje?” powiedział Gregory, niezadowolenie było widoczne na jego twarzy, gdy strofował. „Twój brat w końcu wrócił i z namysłem przygotował hojne prezenty dla wszystkich, w tym dla twojej dziewczyny. Czy jesteś aż tak wybredny, że nie potrafisz nawet przyjąć czegoś od swojego brata? Nawet jeśli ci się to nie podoba, czy możesz szczerze powiedzieć, że twój brat kiedykolwiek źle cię traktował? Nie powinieneś odrzucać prezentu. To po prostu zbyt bolesne!”