Rozdział 2471
Asher pochylił się powoli, jego opalone, wyrzeźbione mięśnie napinały się z każdym oddechem. Wgłębienia i grzbiety jego ciała wyraźnie się wyróżniały, a jego uderzające rysy stawały się coraz większe w oszołomionym spojrzeniu Arnolda.
Jego brwi i oczy były ostre i olśniewające, co go kusiło.
Arnold przycisnął się do wezgłowia, zapierając mu dech w piersiach. Jego umysł stał się pusty. Jego serce wciąż trzepotało. „Co teraz? Ugh! Jestem taki żałosny i słaby...