Rozdział 2473
lan obserwował, jak na ustach Granta pojawia się słaby uśmieszek, a jego wnętrzności powoli płoną od bólu. W myślach już przeklął tego człowieka najpodlejszymi słowami, jakie potrafił wyczarować.
„Myśl, co chcesz.” Justin zignorował jad w spojrzeniu Granta, jego kroki były niewzruszone, gdy otarł się o swojego starszego brata.
„Naprawdę wierzysz, że masz sojuszników na pokładzie?” Rozległ się śmiech Granta, podszyty drwiną.