Rozdział 110
Wyglądało na to, że Alexander był zdeterminowany, żeby się przyłączyć. Urgh, nieważne. Później mogłem po prostu trzymać się od niego z daleka. Po dotarciu do parku rozrywki zebrałem się z tymi, którzy już tam byli.
Wszyscy byli moimi przyjaciółmi ze szkoły średniej. Byliśmy blisko, ale rozstaliśmy się, gdy poszliśmy na różne uniwersytety. Jednak utrzymywaliśmy kontakt. Gdybym nie obchodził Bożego Narodzenia za granicą, spędzałbym z nimi czas.
Gdybym miała wybrać najczystszą rzecz na świecie, powiedziałabym, że to przyjaciele, których poznałam w liceum. Wysiedliśmy z samochodu Christophera, gdy poszedł szukać miejsca parkingowego. Amber, Mia i ja szłyśmy razem. Alexander był dwa kroki ode mnie, po mojej lewej stronie.