Rozdział 625 Nie mogę iść dalej
Serce Ximeny biło szybciej, gdy biegła wąską uliczką, a jej oddech był szybki i płytki.
Jednak pośród tego chaotycznego pościgu Ramon wykazał się zaskakującym opanowaniem. Poruszał się z gracją, niemal jakby nie chciał biec z nią w dziki sprint. Jego zachowanie pozostało dziwnie opanowane, arogancja podsycała gniew Ximeny.
Co on do cholery robił?