Rozdział 21
Dobre czasy zawsze zdawały się przelatywać. Zanim się zorientowałem, nadszedł czas na nowy semestr.
Dzięki naleganiom mamy i cioci Mel udało mi się zarezerwować bilet na ten sam dzień, co bilet Alexandra.
Gdy dotarliśmy na lotnisko, Violet stała przy drodze i z niecierpliwością wyciągała szyję.