Rozdział 138
Matthew jako pierwszy dał mi jasno do zrozumienia, że mnie szuka. Nie mogłam znaleźć powodu, żeby powiedzieć nie, więc się zgodziłam.
Myjąc twarz, myślałem o moich czterech latach na Uniwersytecie Lincolna. W pierwszym semestrze jacyś faceci zawsze wysyłali mi kwiaty i prosili o mój numer kontaktowy bez wyraźnego powodu. Jednak nic takiego nie wydarzyło się już w kolejnych latach.
Z tego powodu zawsze czułam zazdrość, gdy widziałam mężczyznę trzymającego wielki bukiet róż i wyznającego miłość kobiecie.