Rozdział 71 Zobaczymy
„ Sądząc po akcencie, nie sądzę, żeby był miejscowym!” – zauważył Jory.
„ Naprawdę?” W chwili, gdy Charles usłyszał, że nie jest miejscowy, prychnął i nie miał już żadnych zastrzeżeń. „Przyprowadźcie mnie do niego. Jak śmie zachowywać się tak bezczelnie w Jadeborough, naszym terytorium? Musi mieć dość życia! Przyprowadźcie ze sobą paru ludzi! Upewnię się dzisiaj, że nie opuści tego miasta żywy! Chodźmy!”
Posłuszni jego rozkazowi, wszyscy młodzi mężczyźni w prywatnym pomieszczeniu chwycili butelki piwa i wybiegli.