Rozdział 30
Było dużo tańca i śpiewu. Oczywiście nie brałem w tym udziału. Pozwalając Red rozpieszczać się za nas oboje. Tańczyła z dziećmi, Clarą i jej partnerem. Zabierała też każdego, kto poprosił o taniec. Tańczyliśmy razem, jak się od nas oczekiwało, ale ja w większości trzymałem się z daleka.
Cieszyłem się, że Jaxon dobrze się bawił. Że w końcu mógł mieć prawdziwą mamę. Nie żałosną wymówkę żeńskiej Morgan. Dzień dobiegał końca. Co wiązało się z kolejnym problemem. Red mieszkający z nami.
Nie miałem pojęcia, co kurwa z nią zrobić. Wolałem uległe i posłuszne kobiety. Lena była pieprzonym przeciwieństwem tego. Była kłopotem przez duże T. Fang ją jednak lubi. Lubi wyzwanie, jakim jest jej oswojenie. Sprowadzenie jej do porządku. Jest dominującym pieprzycielem, ale ja też.