Rozdział 73 Jonathan, proszę zrób mi przysługę
Nagle wszyscy zapadli w ciszę, jakby się obudzili ze snu. James zrobił krok naprzód, interweniując, by zatrzymać George'a. „Tato, tak wiele osób patrzy. Nie będzie dobrze, jeśli to się wyda”.
George prychnął zimno, a jego gniew stopniowo opadł. „Okazywałem ci już szacunek, ale to nie znaczy, że masz wolną rękę, by szaleć. Jeśli będziesz dalej sprawiać kłopoty, upewnię się, że położę temu kres, nawet jeśli będzie to oznaczało użycie siły”.
Wypowiedziawszy te ostre słowa, George poprawił swój potargany garnitur i opuścił szpitalną salę z gniewnym wyrazem twarzy.