Rozdział 27 Nic nie trwało wiecznie
Daphne była nieco zdezorientowana, kręciło jej się w głowie, gdy mężczyzna podniósł ją i odprowadził na bok, by mogła zjeść owoce z tacy.
Następnie zajął jej pierwotne miejsce obok Lysandra, zachowując uprzejmy dystans od niej – ani za blisko, by nie sprawić jej przykrości, ani za daleko, by nie utrudnić rozmowy.
Rozpoczęła się muzyka wprowadzająca.