Rozdział 41
Po treningu wróciłem do stajni i do biura mojego ojca. Usłyszałem głosy po drugiej stronie, więc oparłem się o ścianę obok drzwi i rozsiadłem się wygodnie, czekając na tego, kto miał skończyć. Moje uszy nastawiły się, gdy usłyszałem swoje imię.
„Naprawdę pozwalasz Emily kierować naszym stadem?” – zawołał słodko nosowy głos.
„Nasza paczka?” Głos mojego ojca był cichy i zdezorientowany.