Rozdział 56 Omdlenie z powodu nadmiernej utraty krwi
Marcus obniżył głos, prawdopodobnie po to, by jego głos brzmiał głębiej i uwodzicielsko. Jednak Sophia była tak przestraszona, że jej ciało zadrżało i instynktownie rzuciła w niego telefonem.
Rozległ się głośny huk, a Marcus wydał z siebie bolesny, stłumiony jęk. Podniósł rękę, by zasłonić twarz, a krew trysnęła między jego palcami, kapiąc na ziemię.
„Panie Packard, czy wszystko w porządku?” Sophia próbowała znaleźć chusteczki w swojej torbie, ale zorientowała się, że ich nie zabrała. „Przepraszam. Kiedy byłam dzieckiem, prześladowali mnie źli ludzie, więc jestem dość wrażliwa i mam tendencję do tracenia kontroli, gdy ktoś za bardzo się do mnie zbliża”.