Rozdział 546 Nie podnoś na nią rąk
Lyla stała sama, jej oczy podążały za odchodzącą postacią Ramona. Ciężkie uczucie ciążyło jej sercu.
Gorzki uśmiech pojawił się na jej twarzy, a oczy napełniły się łzami.
„Pani Griffin, czy mogę panią odwieźć do domu?” Rayan zaproponował uprzejmie.